Geoblog.pl    kiesiaki    Podróże    Kolumbia 2010    Wyjazd z Puerto Narino
Zwiń mapę
2010
17
lis

Wyjazd z Puerto Narino

 
Kolumbia
Kolumbia, Puerto Nariño
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11251 km
 
W końcu udało nam się wyspać. Luca wyjechał wcześnie rano, ale pomógł ogarnąć zawiłości systemu kupowania biletów, które wyjaśniłem wcześniej. Tak więc musieliśmy poczekać do 10 na następny prom, aby kupić bilety na podróż o 16. W międzyczasie kupiliśmy sobie świeże empanady na śniadanie. W ich nadzieniu było zdecydowanie więcej kurczaka niż zwykle. Oprócz tego arepy z jajkiem i kuleczki ze startych ziemniaków, warzyw i mięsa. Gdy kupiliśmy już bilety na nasz rejs o 16 to przeszliśmy się jeszcze na ostatni spacer po okolicy i odkryliśmy lokalną szkołę. Zobaczyliśmy sobie też piękne dekoracje na drzwiach domów =)

W powrotnej drodze kupiliśmy sobie ananasa i daliśmy do obrania właścicielce hostelu. Ponieważ było przepiękne słońce,, to leżeliśmy na werandzie i cieszyliśmy się życiem. Nie było niestety basenu, ale orzeźwienie dawały szybkie prysznice, bo była tylko zimna woda. Wystarczyła chwila na słońcu i znów byliśmy susi.

Niestety nadeszła godzina wyjazdu. Pożegnaliśmy się z gospodarzami i ruszyliśmy na przystań. Minęliśmy tętniące życiem boiska, kupiliśmy sobie picie na drogę i czekaliśmy grzecznie na wodolot. Droga powrotna się dłużyła, ponieważ co chwila ktoś się chciał dosiąść i gdy wydawało nam się, że więcej osób już nie wsiądzie, to zatrzymało nas wojsko i dosiadło się 4 wojaków. Nie bardzo wiem jak nam się udało dopłynąć, ale się udało =) Nagrodą był przepiękny zachód słońca, który mogliśmy podziwiać w ciepłych kroplach letniego w sumie deszczu.

Z portu poszliśmy spacerkiem do hotelu, bo nie było żadnej taksówki. Gdy tylko znaleźliśmy się w centrum miasta, to przytłoczył nas hałas oraz smród motorów, skuterów, motorynek, nie mówiąc już o głośniej muzyce wydobywającej się ze wszystkich klubów, jakie tylko były w Letici. Skoczyliśmy potem jeszcze na kolacje i rekonesans przed jutrzejszymi zakupami. Po przepysznym chorizo w Puerto Narinio zamówiliśmy sobie podobne w Leticii. Ohyda to mało powiedziane. Zgodnie uznaliśmy, że Puerto było czymś, co będzie wyznaczało standard na resztę podróży.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (38)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
kiesiaki

Sylwia i Przemek Kiesio
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 65 wpisów65 26 komentarzy26 478 zdjęć478 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
13.11.2012 - 26.11.2012
 
 
13.09.2011 - 13.09.2011
 
 
08.09.2011 - 13.09.2011