Geoblog.pl    kiesiaki    Podróże    Kolumbia 2010    Brama dżungli
Zwiń mapę
2010
14
lis

Brama dżungli

 
Kolumbia
Kolumbia, Leticia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11134 km
 
Pobudka wcześniej niż zwykle tak, aby zdążyć pojechać do rodziców, zjeść śniadanie i skoczyć na lotnisko. Biorąc taksówkę należy pamiętać, że są dwa lotniska. Międzynarodowe i narodowe. Można się jednak nieźle zdziwić myśląc, że nazwa jednoznacznie określa cel podróży. Z portu narodowego latają tylko samoloty Avianci. My więc udaliśmy się na terminal międzynarodowy El Dorado. W oczekiwaniu na samolot zjedliśmy lody i gofry do „Waffles nad waffers”. Dziewczyny i tata wzięli pucharki lodowe, a ja gofra z nutellą, bitą śmietaną i lodami. Oczywiście gofr był tak słodki, że wszyscy mi pomagali w jedzeniu.

Podczas dzisiejszego lotu mieliśmy Panią Pilot =) Dosyć długo widzieliśmy, co się dzieje w kabinie pilotów, więc mogliśmy sobie pooglądać masę wskaźników i dupereli. W samolocie rozbroił nas koleś w rzędzie przed nami, najpierw puścił sobie z laptopa dość głośną muzykę, a następnie zaczął sobie oglądać pornuchy… No po prostu rozłożył nas na łopatki. Skupiliśmy się bardziej na tym co było widać za oknem - zielone morze puszczy amazońskiej, a gdzieniegdzie pojawiające się rzeki, które wiły się jak węże między zielonymi skupiskami drzew. Dzięki temu nie zauważyliśmy jak minęły nam dwie godziny podróży i wylądowaliśmy na mikroskopijnym lotnisku w Leticii.

Przeszliśmy sobie w letnim deszczu po pasie do terminalu. Oczywiście za bardzo nie wiedzieliśmy gdzie iść, ale szybko nas skierowano w stronę wojska z bronią ;) Tam zapłaciliśmy 18 tysięcy od głowy za przyjazd do amazonki. Następnie poczekaliśmy aż Panowie przepchali wózek z bagażami, a piesek sprawdził czy nie ma w nich jakiejś niespodzianki. Taksówka podrzuciła nas do hostelu, ale okazało się, że nie ma w nim już miejsc. Mama została z bagażami, a my w trójkę, z przewodnikiem w ręku ruszyliśmy na poszukiwania. Pomimo, że Lonely Planet wydało ten przewodnik w 2009 roku, nie było już wielu opisanych w nim miejsc. Po godzinie poszukiwań znaleźliśmy fajny hotel, w którym dostaliśmy pokój 8 osobowy – 4 dwuosobowe łóżka z klimatyzacją za 120k peseos, czyli jakieś 60 dolków. Rozpakowaliśmy się, aby podsuszyć rzeczy, które nie chciały wyschnąć w Bogocie i ruszyliśmy w miasto. Musieliśmy znaleźć biuro z biletami na prom do Letici. Okazało się jednak, że jest już zamknięte i musimy przyjść z samego rana. Zwiedziliśmy, więc sobie Leticię podchodząc pod granice Brazylijską nad drodze do Tabatingi.

Wyszliśmy z założenia, że należy zjeść obiad tam, gdzie jest sporo miejscowych i tak trafiliśmy do smażalni ryb. Ta polecana w LP była bardzo europejska i takie też były tam ceny. Zjedliśmy pyszną rybkę Dorado z amazonki. Była pyszna i wielka, natomiast kurczak Sylwii dosyć suchy i za bardzo przypieczony. Chłopak, który nas obsługiwał, był bardzo miły i udało nam się trochę pogadać. Gdy ruszyliśmy dalej, zadziwiła nas mnogość wyznań i miejsc, gdzie spotykali się ich wyznawcy. Zaczynając od kościoła chrześcijańskiego, metodystów, adwentystów dnia siódmego, jechowych i kilku innych. Ponieważ była niedziela, to wszędzie ich było pełno. Obok takich miejsc był zazwyczaj głośny pub i kilka restauracji. Gdy dodamy do tego chmary lokalesów na wszelkiej maści motorynkach i motorach będziemy mieli niezły obraz tego, co tu się dzieje. Ogólnie spodziewaliśmy się małego i spokojnego miasteczka w dżungli, a zobaczyliśmy głośny i chaotyczny ośrodek turystyczno-handlowy. Równie głośno było w nocy, przez co nie wyspaliśmy się za bardzo, a następnego dnia trzeba było wcześnie wstać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (34)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Alek Turowicz
Alek Turowicz - 2010-11-19 09:36
Bawcie się dobrze miłego pobytu wszystko czytam z ciekawością
 
Mamuch
Mamuch - 2010-11-22 17:25
Co za superzaste widoki:D
 
 
kiesiaki

Sylwia i Przemek Kiesio
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 65 wpisów65 26 komentarzy26 478 zdjęć478 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
13.11.2012 - 26.11.2012
 
 
13.09.2011 - 13.09.2011
 
 
08.09.2011 - 13.09.2011