Wstaliśmy wyjątkowo rano, zwlekliśmy się z łóżka i zjedliśmy szybko śniadanie. Następnie dopakowaliśmy się i wymeldowaliśmy z pokoju, a potem ruszyliśmy w stronę metra, aby dotrzeć na stację kolejową, a potem na lotnisko. W metrze były wyjątkowe tłoki, bo akurat wszyscy jechali do pracy :P Całe szczęście droga na lotnisko zajęła nam tle, ile szacowaliśmy - czyli około godziny.
Na lotnisku pochodziliśmy jeszcze trochę po sklepach, bo przypomniało mi się, że chciałam kupić torbę, ale niestety nie mogłam jej tam znaleźć :( Tym razem nasz samolot był planowo, ale niestety trochę wiało, więc mieliśmy opóźnienie w Warszawie. Całe szczęście nie było zbyt duże, więc o 12 byliśmy w domu, aby przepakować się i przygotować do dalszej podróży :)