Geoblog.pl    kiesiaki    Podróże    Kolumbia 2010    Park Cocora i Salento
Zwiń mapę
2010
20
lis

Park Cocora i Salento

 
Kolumbia
Kolumbia, Salento
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12514 km
 
Dzisiaj rano powitała nas mama Kikiego szklanką pysznego soku ze świeżych owoców z płatkami owsianymi lub może musli (tak już było zresztą do końca naszej bytności w Armenii). Następnie było śniadanko, a potem ruszyliśmy na dalszy podbój Armenii.

Pojechaliśmy do miejsca, gdzie skupowana jest kawa na lokalnym rynku. Mieliśmy nadzieję na degustacje różnych rodzajów tutejszej kawy. Niestety byliśmy o 11 a gość otwierał o 12 – Kiki jednak pogadał z sąsiadami i powiedział, że tak z ręką na sercu to otwiera o 14. Szkoda było czasu, więc po krótkiej naradzie postanowiliśmy odwiedzić „kolumbijskie gospodarstwo agroturystyczne” – „De Mama Lulu”. Okazało się, że właściciel, wcześniej plantator kawy, stracił wszystko podczas załamania na rynku kawy i żeby jakoś przeżyć postanowił zlikwidować plantację i zaczął hodować różne inne rośliny potrzebne do życia, jak również zwierzęta. Po jakimś czasie postanowił przystosować swoją farmę także dla zwiedzających i czerpać z tego także zyski. Gospodarstwo jest prowadzone w sposób ekologiczny – tzn. sami pozyskują karmę dla zwierząt, wodę do podlewania, nawóz, gaz z odchodów zwierząt.Nasza przebieżka trwała ok. 2 godz. i czuliśmy się jak na spacerze po parku botanicznym. Wizyta w tym miejscu kosztuje 9000 CPO za osobę (ok. 15 zł). Jak zwykle ścigał nas deszcz, ale się nie daliśmy. Zmęczeni z przyjemnością wróciliśmy do domu na jedzonko.

Po przerwie obiadowej, podczas której mama Kikiego znowu zaserwowała lokalne specjały, których głównym punktem była dziś zupa z kukurydzy, yuki, wołowiny i ziemniaków odpoczęliśmy sobie chwilę =)

Przed 15 ruszyliśmy do Parku Cocora. Droga asfaltowa była w kilku miejscach gorzej przejezdna, ponieważ osunęła się ziemia i tylko jeden pas był dostępny. Na dodatek droga była strasznie kręta i w wielu miejscach obok niej była przepaść. W końcu byliśmy w górach. Potem zjechaliśmy w miks szutru i błota. Ponieważ auto miało napęd na 2 koła, zaczęliśmy się mentalnie przygotowywać na wypychanie auta. Na szczęście dojechaliśmy na miejsce bez przygód.

Niestety cały czas padało, więc nie mogliśmy zobaczyć maksimum tego, co oferuje Cocora. Jednak nawet ta wersja deszczowa była przepiękna i robiła wrażenie. Baliśmy się, a w szczególności Sylwia, że przez deszcz nie zobaczymy kolibrów. Na szczęście okazało się, że nie było tak źle i mogliśmy się nimi nacieszyć, choć aura nie pozwalała na robienie fajnych zdjęć =\ Kolibry niestety nie są zbyt fotogenicznymi ptakami, bo tak szybko się przemieszczają z miejsca na miejsce, że ciężko jest je uchwycić, ale jakoś się udało =) Pokręciliśmy się chwilę i postanowiliśmy uciekać, ponieważ robiło się już ciemno, a przed nami była niełatwa droga powrotna.
I tu stało się to, czego się obawialiśmy – Kiki nie mógł ruszyć z nasiąkniętej wodą ziemi porośniętej trawą. Wyskoczyliśmy więc wszyscy i dzielnie pomagaliśmy autu. Ucierpiał tata, który wyglądał jak po kąpieli błotnej =)

Gdy dojechaliśmy do Salento było już czarno jak w beczce smoły. Dodawało to uroku temu miasteczku, które jest pięknie podświetlone przez latarnie, kramiki i sklepiki. Zjedliśmy lokalny deser, który był czymś w rodzaju naszej bezy z truskawkami. Ciężko opisać smak, ale ciacho było przepyszne =) Następnie ruszyliśmy na spacer po uliczkach, oglądając przy okazji ofertę sklepów i racząc się kawką ze starego ciśnieniowego ekspresu. Koniec końców mama kupiła sobie przepiękny kapelusz i gdy czuliśmy już znużenie wróciliśmy do domu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
kiesiaki

Sylwia i Przemek Kiesio
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 65 wpisów65 26 komentarzy26 478 zdjęć478 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
13.11.2012 - 26.11.2012
 
 
13.09.2011 - 13.09.2011
 
 
08.09.2011 - 13.09.2011